Tak jak informowaliśmy w środę wieczorem 35-letni Paweł Abbott podpisał roczny kontrakt ze Stomilem Olsztyn. Piłkarz przez ostatnie trzy lata występował w Arce Gdynia.
- Dlaczego zdecydowałeś się grać w Stomilu?
- Nie ukrywam, że szukałem klubu blisko Gdyni, gdzie osiedliliśmy się z rodziną. W moim wieku trzeba brać pod uwagę trochę inne aspekty. Stomil mnie chciał, dogadaliśmy się i tak zacząłem trenować.
- Ostatni pański sezon można uznać za stracony. Jakie oczekiwania na teraz?
- Może nie cały, tylko rundę, bo w ostatniej pod koniec wskoczyłem do składu. Chciałbym pomóc Stomilowi w lidze i przypomnieć się kibicom, bo już ostatnie lata zostały gry w piłkę. Chciałbym jakoś zaistnieć.
- Cele też są wyznaczone? Np. 10 goli, 15 asyst?
- Nigdy celów sobie nie wyznaczam, bo to złudne. Bo powiem sobie, że ma być 10 bramek, strzelę i wtedy może przyjść rozluźnienie. Jak strzele jedną, to chce drugą, potem trzecią i tak dalej.
- W Stomilu różowo nie jest.
- Jestem dopiero pierwszy dzień tutaj, więc zobaczymy jak jest. Tak jak mówiłem w moim wieku chciałbym być jak najbliższej rodziny. Chciałem znaleźć klub w pobliżu Trójmiasta. Były jakieś oferty z klubów z dalszej części Polski. Rozmawiałem z Grzegorzem Lechem, powiedział jak jest, ale nie odstraszył mnie.
- Olsztyński klub to idealne miejsce, żeby się odbudować.
- Na pewno będę mógł się tutaj pokazać i odbudować, ale nie od razu Rzym zbudowano, więc zobaczymy jaki będzie początek.
- Ta drużyna jest w budowie. Na co będzie stać ten zespół w najbliższym sezonie?
- Ciężko powiedzieć tak po pierwszym treningu, ale na utrzymanie na pewno. Zależy jak wystartujemy, bo byłem w takich klubach, że mieliśmy walczyć o awans, a graliśmy o utrzymanie. Jak z Arką Gdynia robiliśmy awans do Ekstraklasy to nikt nam nie dawał szans. A po kilku kolejkach nazywali nas faworytem. Piłka jest nieprzewidywalna. Nie lubię takich zapowiedzi, bo chyba nigdy jeszcze nie trafiłem.
- "Nie jest to demon szybkości, ale ma dobrą technikę, ciąg na bramkę i dobre zagrania" - taką opinię słyszałem o Pawle Abbocie w Gdyni. Lepiej się gra Panu na "dziewiątce", czy na "dziesiątce"?
- Najlepiej "dziewiątka", ale grałem też nie tyle na "dziesiątce", co jako podwieszony napastnik. W Ruchu Chorzów długo tak grałem. Zawsze mi się dobrze grało z drugim napastnikiem. Jest Tomek Zahorski oraz Artur Siemaszko. Będzie z kim współpracować, ale nie wiem, czy będzie mi to dane, ja przyszedłem tutaj walczyć o pierwszy skład. Muszę nadrobić zaległości i walczyć o skład.
- Jak z formą fizyczną?
- Nie miałem klubu, ale cały czas dbałem o siebie. Gdybym nie biegał sam i nie ruszał się, to pewnie bym ze 100 kilo teraz ważył (śmiech).
21.07.17 15:44 Ff
Ciekawe kto jeszcze przyjdzie?
21.07.17 14:33 Try
Ktoś z mega układami w Polsce składa skład!!!!!super robota
21.07.17 06:26 dzik8297
Powodzenia:)
21.07.17 00:16 oli
Powidzenia Pawel !!=]
20.07.17 21:27 Kibic
Witamy Pablo ;)